W nowym roku szkolnym, za sprawą uchodźców z Ukrainy, ilość uczniów w polskich szkołach może znacząco wzrosnąć. Coraz bardziej palącym problemem staje się integracja dzieci polskich i ukraińskich oraz wsparcie nauczycieli i dyrektorów szkół. Ci są pozostawieni sami sobie.
Według danych Ministerstwa Edukacji i Nauki w Polsce może przebywać nawet 800 tysięcy dzieci i młodzieży z Ukrainy w wieku szkolnym. Większość z nich bierze udział w lekcjach zdalnych organizowanych przez szkoły, w których do tej pory się uczyły. Trudno jednak przewidzieć, ile dzieci, które w Polsce znalazły schronienie przed wojną, zasiądzie w szkolnych ławkach 1 września. Rok szkolny 2021/2022 w polskich szkołach zakończyło 180 tysięcy uczniów z Ukrainy. Zdaniem ministerstwa ta liczba nie powinna ulec znaczącej zmianie. Wyliczenia ekspertów są jednak różne. Jedni zgadzają się z rządową oceną, inni spodziewają się nawet dwukrotnego wzrostu. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Dyrektorzy i dyrektorki stoją przed wielką niewiadomą i dopiero 1 września będą pewni, co do ilości uczniów w ich szkołach.
Dużo znaków zapytania
Wyzwaniem, poza liczbą nowych uczniów, może być także ich język. Dla dużej części przyjezdnych polski stanowi absolutne novum. Część z nich posługuje się ukraińskim inni rosyjskim, który w większym stopniu różni się od polszczyzny. Dla takich uczniów powstały specjalne oddziały przygotowawcze. Dla dzieci i młodzieży z Ukrainy szkoły i gminy przygotowały dodatkowe lekcje języka polskiego i innych przedmiotów celem wyrównania różnic między polskim a ukraińskim systemem edukacji. Ma to za zadanie lepiej przygotować uczniów do nauki w naszych realiach.
Jednak problemem oddziałów przygotowawczych jest ich nierównomierne rozmieszczenie. W Radomiu, w którym do szkół dołączyło prawie 800 uczniów z Ukrainy, powołano jedenaście takich oddziałów. W Siedlcach, gdzie zanotowano podobną ilość nowych uczniów, nie powstał ani jeden.
Kolejnym problemem jest malejąca liczba nauczycieli. Według Związku Nauczycielstwa Polskiego w całym kraju brakuje nawet 20 tysięcy dydaktyków. Prostego rozwiązania tej kwestii nie widać, szczególnie że Ministerstwo Edukacji zdaje się ten problem bagatelizować. Dyrektorzy decydują się więc na różne sposoby przezwyciężenia trudności. W części szkół niektóre osoby odpowiadają za więcej niż jeden przedmiot. W innych dydaktycy wypełniają półtora czy nawet dwa etaty. Niekiedy do nauczania powracają także osoby z emerytury. W skrajnych przypadkach, za zgodą kuratora oświaty, dyrektorzy decydują się na zatrudnianie nauczycieli bez kwalifikacji.
– Na nauczycielach i dyrektorach szkół spoczywa dzisiaj ogromny ciężar. Są przeciążeni, brakuje im systemowego wsparcia do pracy z dziećmi uchodźczymi, w szkołach mamy duże braki kadrowe, brakuje też fizycznej przestrzeni. Potrzebne jest bardzo różnorodne, długofalowe i indywidualne wsparcie – nie tylko materialne, ale także psychologiczne i mentoringowe, które pomoże szkołom skutecznie włączać i integrować uczniów oraz czerpać korzyści z pracy w wielokulturowym środowisku – zwraca uwagę Agata Łuczyńska z Fundacji Szkoła z Klasą.
W najgorszej sytuacji są szkoły w dużych miastach. Zazwyczaj to tam zamieszkuje najwięcej osób dotkniętych kryzysem uchodźstwa, co więcej to w miastach placówki edukacyjne mają największy problem z uzupełnieniem kadry nauczycielskiej. W samej Warszawie w arkuszach na rok szkolny 2022/2023 odnotowano 3,4 tysiące wakatów. Ponadto to w stolicy zamieszkała najliczniejsza grupa ukraińskich uczniów. Ponad 17 tysięcy dzieci stanowi blisko połowę kilkunasto- i kilkulatków, którzy schronienie przed wojną znaleźli w województwie mazowieckim. Urszula Woźniak, prezes Oddziału ZNP Warszawa Mokotów, Ursynów i Wilanów przygotowała raport „Funkcjonowanie oświaty na Mazowszu w związku z napływem uchodźców z terenu Ukrainy”. Wynika z niego, że aby te 17 tysięcy dzieci mogło pójść do szkoły, musiałoby powstać 70 nowych placówek.
Razem w klasie
Jak wobec malejącej kadry nauczycielskiej możemy poradzić sobie z większą niż zwykle grupą uczniów, do tego często podzieloną językowo? Eksperci nie mają złudzeń, że potrzebna jest zmiana systemowa, ale tej na horyzoncie nie widać. Z programami wsparcia ruszają więc organizacje pozarządowe. Np.: Fundacja Szkoła z Klasą uruchamia bezpłatny program Razem w Klasie. Jest on skierowany do szkół podstawowych i ponadpodstawowych i ma pomóc zarówno nauczycielom i nauczycielkom w pracy z osobami z doświadczeniem migracji i uchodźstwa, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży z Ukrainy. – Aby skorzystać z programu wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy. Szkoły, które zgłosiły się do udziału w tym projekcie, już na początku września otrzymają materiały do pracy z uczniami, przewodnik napisany przez specjalistki w dziedzinie psychologii międzykulturowej jak również grę „Razem w Klasie. Wspólny język”. Służy ona
nie tylko integracji uczniów i nauce języka polskiego i ukraińskiego, ale także, dzięki dwustronnym kartom z rysunkami, może być zachętą do rozmowy o emocjach – wyjaśnia Agata Łuczyńska z Fundacji Szkoła z Klasą.
Ponadto szkoły biorące udział w programie mogą ubiegać się o dodatkowy grant dla szkoły w wysokości 10 tysięcy złotych. Nauczyciele będą także mogli wziąć udział w szkoleniach dotyczących pracy z dziećmi z doświadczeniami migracji i uchodźstwa oraz w indywidualnych sesjach z trenerami i trenerkami edukacji międzykulturowej.
Uchodźcy wciąż przyjeżdżają
Z danych Straży Granicznej udostępnionych 25 sierpnia wynika, że od 24 lutego, czyli dnia początku agresji Rosji, granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 5,78 mln uchodźców z Ukrainy. To głównie kobiety i dzieci. 24 sierpnia do Polski przybyło 26,7 tys. uchodźców z Ukrainy a z Polski wyjechało 23 tys. osób. Ukraińcy wciąż uciekają przed wojną, szukając schronienia w naszym kraju. Część z nich zostaje na dłużej.
Małgorzata Gąsiorowska – specjalistka od PR i komunikacji, menadżerka kultury, kulturoznawczyni. W 2015 roku stypendystka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Założycielka pierwszego hostelu w Polsce prowadzonego przez spółdzielnie socjalną. W chwilach wolnych komponuje i współtworzy dwa zespoły muzyczne – Raduga i Nów.