Dla większości uczniów początek roku szkolnego nie jest ulubionym momentem. Jednocześnie 50% nastolatków z ostatnich klas podstawówki i licealistów deklaruje, że szkoła jest ok. Dla 23% uczniów to wręcz wyczekiwany moment. Okazuje się jednak, że dla pozostałej części, czyli ponad 1/3, wrześniowy powrót do szkoły to czas smutku, związany ze stresem – wynika z badania przeprowadzonego przez producenta papieru POL*. Co jest jego przyczyną? Jak mądrze wspierać dzieci i młodzież? Jaka jest w tym rola nauczyciela czy nauczycielki?
Najbliżsi, a więc rodzice i nauczyciele, powinni być szczególnie wyczuleni na zachowanie uczniów po powrocie z wakacji, by – w razie potrzeby – móc wychwycić niepokojące sygnały. Dziś coraz więcej dzieci i młodzieży potrzebuje profesjonalnego wsparcia. Jest to możliwie m.in. dzięki programowi wsparcia dzieci „Pajacyk” Polskiej Akcji Humanitarnej, która finansuje specjalistyczną pomoc psychospołeczną dla najmłodszych.
Wyzwania współczesnego świata są trudne dla nas – dorosłych, co dopiero dla dzieci. Społeczne niepokoje i sytuacja na świecie sprawiają, że problemy psychiczne będą się nasilać, a wsparcie specjalistów stanie potrzebne jak nigdy dotąd. Na szczęście zdrowie psychiczne i problemy z nim związane od jakiegoś czasu przestało być tematem tabu. Początek roku szkolnego to dobry moment, by mówić o tym głośno, bo stres to tylko jeden z elementów, który towarzyszy uczniom. Szkoła jest miejscem odgrywającym bardzo istotną rolę w życiu młodych ludzi. To tutaj spędzają dużą część swoich dni, zdobywając nie tylko wiedzę merytoryczną, ale również społeczną. To szkoła jest miejscem budowania relacji z rówieśnikami, tworzenia przyjaźni, radzenia sobie z odrzuceniem czy niechęcią innych. Świadkami tego wszystkiego są nauczyciele, dlatego ich uważność na uczniów jest tak ważna – mówi Karolina Isio-Kurpińska, autorka pomocnika dla nauczycieli i pracowników szkół „Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży”, który powstał w ramach kampanii „POLećmy ze wsparciem”, realizowanej przez markę POL oraz PAH.

Najtrudniej jest najmłodszym i… najstarszym
Zdecydowanie najgorzej powrót do szkoły odbierają najstarsi uczniowie (3-4 klasa liceum) – jednym z powodów może być nadchodząca matura i widmo poważnych życiowych decyzji na horyzoncie (m.in. decyzje dotyczące studiów). Dlatego ważne, by nauczyciel rozwijał kompetencje komunikacyjne, co pozwoli mu swobodniej rozmawiać o tym z uczniami i wspierać ich u progu zmian. Bardziej zestresowani są uczniowie, którym nauka idzie słabiej. Dużą rolę może tu odegrać pozytywne motywowanie, a jeśli to konieczne – przekazywanie informacji zwrotnej dotyczącej negatywnych wyników tak, żeby nie zniechęcić nikogo do nauki.
Co ciekawe, uczniowie szkół podstawowych, częściej niż kończący naukę licealiści, skarżą się na przykre sytuacje w szkole. Niemal 40% uczniów wskazuje na problem z kolegami i koleżankami, którzy lekceważą nauczycieli i z pogardą odnoszą się do rówieśników, którzy chcą się uczyć. To pokazuje, że grono pedagogiczne również stoi przed dużym wyzwaniem. 35% uczniów doświadcza złego traktowania ze strony uczniów z „bogatych domów” oraz oceniania ze względu na ubiór. Wśród uczniów szkoły podstawowej istotnym problemem jest także przemoc fizyczna, wskazuje na nią 34% respondentów. Liczba tych incydentów maleje wraz z wiekiem uczniów.

Rozmowa i empatia nie są przereklamowane

Z badania wynika, że 41% uczniów chętnie rozmawia ze swoimi nauczycielami, wymienia spostrzeżenia i uwagi. 40% nastolatków wskazuje także, że chciałoby, żeby nauczyciel rozmawiał z nimi o kwestiach niezwiązanych z przedmiotem.
Okazuje się, że nauczyciele cieszą się u dzieci sporym kredytem zaufania – aż 75% uczniów deklaruje, że lubi swoich nauczycieli. To od podejścia do uczniów, czy sposobu prowadzenia zajęć, w głównej mierze zależy to, czy szkoła jest lubiana i jak czują się w niej uczniowie. Nauczyciele mają więc dobrą bazę do tego, by dotrzeć do każdego ucznia skupiając się na bardziej spersonalizowanym podejściu.
Dziś to właśnie na kompetencje miękkie powinien postawić nauczyciel. Tym bardziej, że stres uczniów w szkole często ma źródło poza kwestiami związanymi z stricte z nauką. To relacje z innymi uczniami, generalne postrzeganie siebie jako ucznia, czy zbliżające się egzaminy szczególnie mocno oddziaływają na stan emocjonalny młodzieży. Tu pojawia się duża rola nauczyciela, który przez rozmowę i empatyczne podejście może pomóc przetrwać trudne chwile. Fakt, że nauczyciele są lubiani przez uczniów, powoduje że mają "na starcie" większy kredyt zaufania, który może pomóc mu skuteczniej dotrzeć do podopiecznego – komentuje Karolina Isio-Kurpińska.

Gdzie jeszcze szukać wsparcia

Zarówno przed uczniami, jak i nauczycielami rok szkolny pełen wyzwań. Nikt nie oczekuje od nauczyciela tego, by stał się psychologiem. Ważne tylko tyle (i aż tyle), by był uważny na zmiany w zachowaniu uczniów. Stawiał na dialog, współpracował ze szkolnym pedagogiem tam, gdzie to możliwe. Jako Polska Akcja Humanitarna od 24 lat dożywiamy dzieci w szkołach, wspierając ich codzienny rozwój. Mając na uwadze fakt, że potrzeby podopiecznych „Pajacyka” występują na wielu poziomach i wykraczają poza sferę dożywiania, postanowiliśmy rozszerzyć program „Pajacyk” o dodatkowy komponent – pomoc psychospołeczną dla dzieci i młodzieży w wieku 6-18 lat. Finansujemy różne formy zajęć psychoterapeutycznych tam, gdzie ich nie ma lub nie ma wystarczająco wiele. Potrzeby są coraz większe, dlatego szukamy wsparcia. Pomagają nam nasi partnerzy. Na przykład producent papieru marki POL, z którym współpracujemy, zdecydował się udostępnić nam na 2 miesiące przestrzeń na opakowaniach swoich produktów, na których będziemy promować naszą inicjatywę. To setki tysięcy ryz papieru, z cennymi informacjami o akcji, które trafią do potencjalnych darczyńców. Również część dochodu ze sprzedaży trafi do PAH – mówi Magdalena Jaranowska, menedżerka programu „Pajacyk” w Polskiej Akcji Humanitarnej.

Oprócz terapii indywidualnej i grupowej program umożliwia finansowanie działalności grup wsparcia, warsztaty dla dzieci, hipoterapię, dojazd do placówek specjalistycznych, szkolenia dla rodziców oraz dokształcanie kadry pracującej z dziećmi z rodzin wieloproblemowych. W ramach
pilotażu w 2021 r. w trakcie prawie 2,5 tysięca godzin indywidualnej i grupowej pomocy psychologicznej wsparcie otrzymało blisko 1300 dzieci i młodzieży. Od maja br. prowadzona jest kolejna odsłona programu, a od września rusza specjalna edycja dotycząca wsparcia dzieci i
młodzieży uchodźczej, z Ukrainy i nie tylko.

To wciąż kropla w morzu potrzeb, dlatego aby zwrócić uwagę na problem, marka POL przeprowadziła badanie „Idealny nauczyciel. Polscy uczniowie i ich oczekiwania wobec nauczycieli” oraz wraz z PAH i ekspertką, Karoliną Isio-Kurpińska, przygotowała poradnik dla nauczycieli, który już wkrótce będzie dostępny bezpłatnie na stronie www: https://polecmyzewsparciem.pl/.

*Raport „Idealny nauczyciel. Polscy uczniowie i ich oczekiwania wobec nauczycieli”, 10.08.2022
Badanie przeprowadzone na zlecenie producenta marki POL, zostało zrealizowane techniką CAWI w ramach panelu internetowego. Łącznie przeprowadzono 300 wywiadów, po 100 wśród uczniów klas 7 – 8 podstawówki, oraz 1 – 4 klas liceum.

1 thought on “Słodko-gorzki wrześniowy powrót do szkoły (wyniki badań)

  1. Za każdym razem, gdy dowiaduję się, że ktoś przeprowadził jakieś badania w dziedzinie mnie interesującej, mam nadzieję dowiedzieć się czegoś istotnego, co w jakimś stopniu przełoży się na moją pracę. Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że wydarza się to bardzo rzadko. Jak się wydaje, podmioty do prowadzenia badań powołane i przygotowane oświatą zainteresowane są w stopniu śladowym. Obserwuje się za to wysyp prostych ankiet, które awansują do rangi „badań”. Z reguły można się z nich dowiedzieć rzeczy, które jest w stanie przewidzieć dosłownie każdy człowiek, kierujący się zdrowym rozsądkiem i dysponujący chwilą czasu, potrzebną do zastanowienia się nad „pytaniem badawczym”.
    Czego na przykład dowiadujemy sie z powyższych „badań”? Że dla jednych dzieci powrót do szkoły jest stresem silnym, dla innych umiarkowanym, a dla jeszcze innych, żadnym. Zaskakujące? To może znalazły się tam jakieś istotne, wymykające sie intuicji dane liczbowe? Dla kogoś świadomego istnienia rozkładu normalnego, który dotyczy większości zjawisk i procesów, śmiech na sali. To może badamy jakieś wyjątkowe zjawisko, dotyczące jedynie targetu? Założę się, że gdybyśmy zapytali pracujących, w jakich nastrojach wracają do swoich obowiązków po urlopie, uzyskalibyśmy dane niemal identyczne. Co więcej, również dałoby się wykazać, że nastroje te wynikają z tych samych czynników wewnętrznych i zewnętrznych.
    Kolejny news to obserwacja, że „najtrudniej jest najmłodszym i… najstarszym”. Wow! Czyli jest to jakieś novum dla kogokolwiek pracującego z dużą grupą ludzi? Nie wynika to po prostu z faktu, że młodsi (mniej doświadczeni) muszą się dopiero do jakiejkolwiek działalności wdrożyć, dostosować do zastanego środowiska, a starsi (bardziej doświadczeni) stają się po prostu bardziej świadomi problemów przed nimi stojących?
    Wręcz sensacyjnym odkryciem jest obserwacja, że w podstawówce więcej jest problemów z lekceważeniem nauki, nauczycieli i uczniów zaangażowanych w swoją edukację niż w liceach. Najwyraźniej „badacze” nie rozumieją że szkoły podstawowe i licea obsługują niedokładnie te same środowiska, a licea, mimo powszechnego równania w dół, wciąż jeszcze dotyczą ludzi, którzy już jakieś cele posiadają.
    Na pytanie dotyczące kontaktu z nauczycielami, każdy mógłby udzielić zbliżonych odpowiedzi, kierując się własnym doświadczeniem – w danych nie ma absolutnie nic zaskakującego. Żyjemy w tym samym społeczeństwie, co nasze dzieci – czy na pytanie o relacje z naszymi szefami, spodziewalibyśmy się innych odpowiedzi?
    Pytanie ostatnie, a raczej uzyskane na odpowiedzi, jest w zasadzie dokładnym odzwierciedleniem panującej już polityki oświatowej, która okazała sie nadzwyczaj skuteczna – jeśli szkoła wszem i wobec oznajmia, że wiedza merytoryczna, dane empiryczne i jakiekolwiek konkrety są niczym wobec niedefiniowalnych „miękkich kompetencji”, taki rozkład przekonań respondentów niczym nie zaskakuje. Ma jedynie wartość samosprawdzającej się przepowiedni – jeśli karmimy królika jedynie sałatą, czy może on „lubić” cokolwiek innego?
    Jak się zdaje, prowadzący te „badania” sami są dobrym przykładem tego podejścia: Uzyskane dane nie mają żadnego znaczenia merytorycznego (a nawet gdyby miały, niewiele z nimi można zrobić), ale za to miękkokompetentny adresat przesłania zostaje czule połechtany.
    Zastanawia mnie tylko jedno: Kto asygnuje fundusze na takie badania i jakie cele, poza czysto oportunistycznymi (coś trzeba robić, jeśli już mnie zatrudnili), przyświecają ludziom je „prowadzącym”?

Dodaj komentarz

Verified by MonsterInsights