Komentarz ekspertek Fundacji i Serwisu Ja Nauczyciel
„Ważna jest dla nas kwestia młodzieży, bo to elektorat, który mniej chętnie na nas patrzył. Myślimy nad tym jak to zmienić. Jedna z rzeczy, która się na to składa to zaniedbanie. Przeprowadziliśmy ciężką, trudną, skomplikowaną reformę organizacyjną szkolnictwa, ale zatrzymaliśmy się w pół kroku – nie przeprowadziliśmy reformy programowej i to jest jeden z elementów, które będą się mściły – powiedział w programie „Jeden na jeden” w TVN24 przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki.
Źródło: https://tvn24.pl/magazyn-tvn24
Zdaniem Ryszarda Terleckiego „Mądrzejsi ludzie, bardziej zorientowani w rzeczywistości politycznej, historycznej, bardziej przywiązani do tradycji i bardziej utożsamiający się z tą tradycją z pewnością będą głosować na nas. Szkoła jeszcze nie jest na takim poziomie na jakim chcielibyśmy, żeby była. To jest jeden z powodów dla których młode pokolenie nie docenia naszej formacji i naszych idei”
Iwona Chmura-Rutkowska: Edukacja jest skutecznym narzędziem zmieniania mentalności dużych grup ludzi. Część polityków rozumie siłę tego narzędzia i najwyraźniej ma ochotę zrobić z niego użytek. Marszałek Terlecki nie kryje się z ideologicznymi podstawami swoich zamiarów. Szkoła ma być kuźnią dla przyszłych zwolenników partii. To ujawnia chęć do prymitywnego i demoralizującego używania szkoły, a także nauczycielek i nauczycieli do doraźnych celów wzmocnienia władzy grupy ludzi związanych z PiS oraz niezrozumienie prawdziwych celów i funkcji edukacji człowieka.
Historia uczy, że powszechna edukacja jest nie tylko skutecznym sposobem wspierania rozwoju indywidualnego ludzi, ale także jest procesem społecznym, dzięki któremu można budować i rozwijać kapitał kulturowy całego społeczeństwa. Chodzi nie tylko o wiedzę, ale także przekonania, wartości, normy.
Przy pomocy edukacji można dawać ludziom kompetencje emancypacyjne – krytycznej refleksji, samodzielnego, twórczego myślenia, rozumienia relacji międzyludzkich i procesów społecznych, otwartości wobec innych kultur i społeczeństw, szacunku, życzliwości, demokracji. Ale można też reprodukować stereotypy, sentymenty, mity narodowe, przekonania o tym, że jedne narody są lepsze od drugich. Przy pomocy wybiórczego traktowania historii siać lęki, wrogość i wspierać chęć izolacji. Można młodych ludzi zachęcać do brania odpowiedzialności za świat, w którym żyją lub czynić ich zewnątrzsterownymi wykonawcami woli władzy, zwolennikami autorytarnych form kierowania społeczeństwem.
Często nawet ludziom pracującym w oświacie brakuje świadomości teoretycznych i ideowych założeń, które leżą u podstaw działań maszyny szkolnej. A to w tych założeniach, które w polskiej rzeczywistości kreują politycy, leży serce problemu. Zmiany w podstawach programowych to projektowanie szkolnej ramy edukacyjnej, plan i wytyczne dotyczące tego, czego młodzi ludzie w szkole mają się dowiedzieć o świecie (czego mają się nie dowiedzieć) a także co cenić, co uznawać za ważne, dobre i piękne.
Oczywiście to, w jaki sposób realizowane są treści i wytyczne programowe zależy od nauczycieli i nauczycielek, jednak bardzo potrzebujemy wiedzy, świadomości i rzetelnej dyskusji na temat tego, kto, w czyim interesie, z jakimi potencjalnymi skutkami pisze i wprowadza podstawy programowe.
Sylwia Jaskulska: Mamy tu do czynienia z takim typem argumentacji – skoro wyniki wyborów prezydenckich wskazują, że osoby z wyższym wykształceniem nie myślą po linii partii rządzącej, to myślą źle, czyli coś było nie tak z ich edukacją i trzeba tę edukację zmienić. Z pedagogicznego punktu widzenia w tej argumentacji jest wiele niebezpieczeństw.
Szkoły potrzebują wielu prorozwojowych zmian – dowartościowania zawodu nauczyciela – finansowego i wizerunkowego, zmniejszenia biurokracji, programów wychowawczych opartych na zaufaniu, dobrych relacjach i wielu innych (patrz Raport NOoE).
POBIERZ RAPORT
Za każdym razem, kiedy ktoś zaczyna traktować edukację, jako instrument polityczny oddala to nas od zmiany szkoły na taką, która sprzyja rozwojowi uczniów i uczennic.
W sprawie kierunków zmian szkoły powinni się wypowiadać pedagodzy i psychologowie, badacze i badaczki edukacji, nauczycielki i nauczyciele – niestety są zbyt rzadko dopuszczani do głosu. Wypowiedź polityka ma szeroki oddźwięk i przyjmowana może być jako rzetelna diagnoza nawet, jeśli nią nie jest.
W bezpośredni i nieskrywany sposób została przekazana informacja o tym, że szkoła ma być ideologicznym narzędziem zmieniania myślenia młodych ludzi. Wiemy, że szkoła uczy i wychowuje, czyli rzeczywiście kształtuje myślenie i zachowania, ale tu został wprost nazwany kierunek tych zmian jako sprzyjających władzy określonej orientacji politycznej.
Zapowiedź skuteczniejszej niż dotąd ideologizacji szkoły może budzić niepokój nie tylko nauczycieli i nauczycielek, ale także rodziców, którzy chcą dla swoich dzieci szkoły apolitycznej.
Więcej komentarzy strony osób reprezentujących środowisko edukacyjne w Polsce – w materiale przygotowanym przez red. Justynę Suchecką dla portalu TVN24
A w życiu !!!