Minister Czarnek zapowiedział, że po powrocie do szkół należy zająć się otyłością wśród dzieci i młodzieży, zwłaszcza wśród dziewcząt. 

POSŁUCHAJ MINISTRA PRZEMYSŁAWA CZARNKA W TVP

Taka wypowiedź oczywiście nie powinna już nikogo dziwić – minister Czarnek znany jest ze swoich „konserwatywnych” poglądów dotyczących roli kobiety. Wszak nauczał swego czasu podczas kongresu Europa Christi, że kobietom jedynie wmawia się, że są „takie same jak chłop” [1] oraz że zachęcanie ich do pracy zawodowej jest jedynie próbą „uderzenia w rodzinę” i przeczy roli do jakiej kobietę stworzono, czyli rodzenie dzieci, i opiekowanie się nimi. 

Trzeba przyznać, że pan Czarnek jest przynajmniej konsekwentny – skupianie się na otyłości wśród dziewczynek jest przecież zgodne z wersją logiki stosowaną przez tego typu mężczyzn – skoro kobieta jest głównie po to, by rodzić dzieci, naturalnym jest, że powinna (najpierw) ładnie wyglądać. To przecież proste jak 2+2.

Zanim więc omówimy dokładniej szkodliwość tej wypowiedzi, powinniśmy sobie uświadomić dwie rzeczy. Po pierwsze, tworzenie strategii działania na skalę kraju w sprzeczności z faktycznym stanem rzeczy jest (kolejnym) dowodem na niekompetencję pana Czarnka, albowiem czy nie powinniśmy oczekiwać, żeby ważne decyzje podejmowane były na podstawie rzetelnych danych pochodzących z wiarygodnych badań? Jeżeli te, wskazują, iż otyłość częściej występuje u chłopców [2], komunikat powinien brzmieć „zwłaszcza u chłopców”. A więc (po drugie), może z tego wynikać, jeżeli ktoś tego jeszcze nie zauważył, że ministrem edukacji w naszym kraju jest najwidoczniej osoba, która wyrosła i dalej tkwi w mentalności patriarchalnej, która udając akademickość, kryjąc się za doktoratami i podpierając religią, walczy o przetrwanie w świecie, w którym mężczyzna nie jest już panem i władcą, czy też nie ma już wyłączności na uzyskiwanie edukacji i robienie kariery tylko dlatego, że jest mężczyzną.

Głos ekspertek Fundacji Ja, Nauczyciel

Justyna Ilasz: Komunikat Ministra stereotypowo wskazuje na dziewczęta, mimo że rosnące wskaźniki otyłości dotyczą w większym stopniu chłopców [3]. W okresie pandemii obniżyły się nastroje uczniów i uczennic, wystarczy poczytać statystyki [4]. Wytykanie im teraz problemów z otyłością jest krzywdzące. Jeśli Minister chce zadbać o zdrowie dzieci i młodzieży może porozmawiałby z firmami produkującymi artykuły spożywcze dla dzieci, aby radykalnie ograniczyły stosowanie w nich cukrów. Może należałoby określić twarde normy tam, gdzie państwo może systemowo ingerować? 

Cieszymy się, że chciałby proponować dodatkowe zajęcia dla dziewcząt i dobrze, że chce szkolić kadrę wuefistów. Mamy nadzieję, że w trosce o swoje podopieczne będą potrafili jeszcze bardziej zadbać o ich komfort psychiczny, by nie chciały rezygnować ze sportu. 

Owszem jest problem

Iwona Chmura-Rutkowska: Polskie 11– 13- i 15-letnie dziewczęta w porównaniu z rówieśniczkami na świecie, z przebadanych 42 państw, znajdują się w ścisłej czołówce najbardziej krytycznych wobec swojego ciała i najbardziej niezadowolonych ze swojego wyglądu nastolatek. Ponad 60 procent polskich nastolatek uważa się za zbyt grube, przy czym u połowy z nich nie zauważono żadnej nadwagi. To dane z badań Światowej Organizacji Zdrowia z 2014 roku [5]. Niejedyne, które mogą nas niepokoić.  

Dziewczęta sygnalizują mniejsze zadowolenie z życia i poczucie satysfakcji z podejmowanych przez siebie działań, zdecydowanie częściej niż chłopcy są niezadowolone ze swojego wyglądu i częściej niż chłopcy stosują diety odchudzające, równocześnie częściej niż chłopcy unikają aktywności fizycznej i regularnych posiłków. Dziewczynki bardzo często dostają komunikat, że ich wartość w społeczeństwie zależy od oceny ich wyglądu, na skutek czego zaczynają poddawać swoje ciała restrykcyjnym dietom, ciągle się odchudzają, właściwie od 10 roku życia. Wiele z tych eksperymentów żywieniowych jest bardzo niezdrowych. 

Minister Czarnek zauważa ważny fakt – dziewczynki częściej niż chłopcy rezygnują z lekcji WF-u i sportu, ale powody, które za tym stoją są nieoczywiste. Większość dziewcząt nie dostaje wystarczającego wsparcia w zakresie wiedzy i kompetencji dbania o zdrowie fizyczne. Doświadcza natomiast nadmiernej kontroli i presji ze strony dorosłych i rówieśników: nękania, szykanowania, seksualizowania i obrażania ze względu na wygląd. „Beauty hejt”, „body shaming”, „slut shaming” – to nazwy zjawisk i sytuacji, gdy osoba jest osądzana, ośmieszana i krytykowana za to, jak wygląda lub w jaki sposób wyraża siebie. 

Dziewczęta są szczególnie narażone na różnego typu poniżające określenia odnoszące się do kształtu, wagi, wyglądu swojego ciała oraz poszczególnych jego części.  “Pasztet, paszczur, gruba świnia, atomówa, wieloryb, locha, maciora, sadło, szafa, tłuścioch, baleron, słonica, sumo” – to tylko niektóre z krzywdzących i wulgarnych określeń, które słyszą dziewczynki (a potem kobiety) na swój temat ze strony rówieśników i dorosłych, jeśli ich zdaniem nie wpisują się w ideał wynikający z tyranii atrakcyjności [6]. 

Paliwem dla wycofywania się dziewcząt z aktywności sportowej jest seksualizacja – tak bardzo społecznie akceptowana, powszechna i powiązana z kulturowymi stereotypami, normami i oczekiwaniami związanymi z płcią, że dla wielu osób niewidoczna lub uznawana za normę. Dziewczęta nagradzane społecznie za zseksualizowane zachowania i wygląd przyjmują te standardy i w rezultacie każde zachowania i aktywność uznawane za “niekobiece” (rozwój mięśni, siła, pocenie się, brak makijażu) zaczynają być problemem. 

Skupienie na wyglądzie i atrakcyjności dziewcząt bardzo źle się dla nich kończy. Efektem jest zaburzony obraz postrzegania własnej osoby, co wiąże się z kolei z zaniżoną samooceną, brakiem pewności siebie, kłopotami w relacjach, zaburzeniami odżywiania, a także rezygnacją z wielu form aktywności, marzeń i planów. Wszystko to ma wpływ na ich aktualne i dorosłe życie. 

Jeśli chcemy zachęcić dziewczyny do sportu musimy powalczyć z własnymi stereotypami związanymi z płcią i zastąpić je działania­mi zmierzającymi do rozwoju pełnego potencjału biopsychicznego dziecka i młodego człowieka.

#LikeAGirl Reklama społeczna Always na temat destrukcyjnego wpływu stereotypów związanych z płcią na zdrowie dziewcząt. 

Justyna Ilasz: Badania krajowe i międzynarodowe pokazują, że nastoletnie dziewczęta doświadczają gwałtownego spadku akceptacji i poczucia pewności siebie, wycofują się z aktywności, które stereotypowo wciąż przez wielu ludzi uznawane są za “męskie”, na przykład w obszarach nauk ścisłych, nowych technologii, sportu [7] oraz ról związanych z byciem liderką grupy. Nie bierze się to znikąd. Relacja z własnym ciałem i tożsamość jest kształtowana przez kulturę i świat konsumpcyjny. Mamy do czynienia z uprzedmiotowieniem człowieka, a w wypowiedzi ministra nie można zauważyć krzty wrażliwości. Celem powinno być wzmocnienie potencjału intelektualnego i twórczego dorastających dziewcząt a nie narzucanie standardów wyglądu poprzez zajęcia wf.  Wystarczy, że media skupiają uwagę na ułamku rzeczywistości i w związku z tym, nie powinny być wzorcem do budowania poczucia wartości. Na łamach czasopism, w internecie prezentuje się najczęściej kobiety w makijażu, modnie ubrane, eksponujące swoje wdzięki. Przedmiotowe traktowanie, w którym wyrastają uczniowie i uczennice sprawia, że czują się daleko od ideałów, których zrealizować nie są w stanie. Ludzie są różni i piękni w swej różnorodności – chcielibyśmy, by Pan Minister to uznał.

Zdrowie – tak. Sport – tak. Pozytywne nastawienie do ciała – tak. Dla wszystkich.

Sylwia Jaskulska – Pomysł, żeby wspierać nauczycielki i nauczycieli wychowania fizycznego jest bardzo dobry, ale nie w duchu potrzeby odchudzania dziewcząt. Lekcje wychowania fizycznego to bardzo ważna część codzienności szkoły. To w szatni i na sali gimnastycznej dorastający chłopcy i dziewczęta mierzą się z własną cielesnością. To na WF-ie ich sprawność fizyczna i wygląd ciała są na przysłowiowym świeczniku [8, 9]. Potrzebne jest wsparcie nauczycieli i nauczycielek w kierunku czynienia z lekcji wychowania fizycznego przestrzeni bezpiecznej pełnej szacunku i współpracy, a nie rywalizacji. Taki WF przełoży się być może na chęć podejmowania przez dzieci i młodzież aktywności fizycznej [10, 11]. W myśleniu o zdrowiu, na przykład w nurcie body positive (pozytywnego myślenia o ciele – red.), dostrzegamy sytuację patową: w kulturze, która wymaga określonego wyglądu ciała, osoby odbiegające od wzorca krępują się podejmować aktywność fizyczną. Wstydzą się swoich ciał. Zatem lekcje WF-u naprawdę wspierające samoocenę wszystkich uczniów i uczennic, nie tylko tych sprawnych fizycznie oraz wskazujące, że w dbaniu o siebie nie chodzi o wymiary ciała, ale o zdrowy styl życia, to jest jeden z punktów wyjścia do pracy z tematem zdrowia fizycznego wśród dzieci. Nie jest nim za to komunikat wywołujący do tablicy dziewczęta i ich wygląd fizyczny.

Więcej o dyskusji, jaką wywołała wypowiedź ministra Czarnka – w materiale przygotowanym przez Justynę Suchecką dla TVN24 

OGLĄDAJ NA TVN24.pl

PRZYPISY: 

[1] Wystąpienie podczas kongresu Europa Christi 

 

[2] Anna Taraszewska Nadwaga i otyłość wśród dzieci i młodzieży 2018 

CZYTAJ

[3] Zdrowie i styl życia polskich uczniów. Raport z badań 2019, pod red. A. Fijałkowskiej, A. Oblacińskiej, M. Korzyńskiej

[4] G. Ptaszek, G. D. Stunża, J. Pyżalski, M. Dębski, M. Bigaj, Edukacja zdalna. Co stało się z uczniami, ich rodzicami i nauczycielami?, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2020 https://zdalnenauczanie.org/ ; A. Bieganowska-Skóra, D. Pankowska, Moje s@mopoczucie w e-szkole. Raport z badań, Lublin 2020 – CZYTAJ

[5] WHO, Growing up unequal: gender and socioeconomic differences in young people’s health and well-being. Health behaviour in school-aged children (HBSC) study: International report from The 2013/2014 survey, Genewa 2014 – CZYTAJ

[6] I. Chmura-Rutkowska, Być dziewczyną – być chłopakiem i przetrwać. Płeć i przemoc w narracjach młodzieży, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2019.

[7] M. Mikołajczyk, Sport i płeć a jakość życia, “Psychologia jakości życia” 2004, tom 3, nr 1, s. 99-122 – CZYTAJ

[8] K. Radiukiewicz, J. Mazur, Związek aktywności fizycznej z przemocą rówieśniczą, w: Aktywność fizyczna młodzieży szkolnej w wieku 9-17 lat – aktualne wskaźniki, tendencje ich zmian oraz wybrane zewnętrzne i wewnętrzne uwarunkowania, Instytut Matki i Dziecka, Warszawa 2013. 

[9] J. Mazur, Samoocena sprawności fizycznej i witalności a aktywność fizyczna młodzieży szkolnej, w: Aktywność fizyczna młodzieży szkolnej w wieku 9-17 lat – aktualne wskaźniki, tendencje ich zmian oraz wybrane zewnętrzne i wewnętrzne uwarunkowania, Instytut Matki i Dziecka, Warszawa 2013.

[10] B. Woynarowska, J. Mazur, A. Oblacińska, Uczestnictwo uczniów w lekcjach wychowania fizycznego w szkołach w Polsce, “Hygeia Public Health” 2015, 50(1).

[11] J. Derbich, H. Nałęcz, Nauczyciel wychowania fizycznego czy wychowawca fizyczny – kogo potrzebuje współczesna szkoła? “Rozprawy Społeczne”2014, 3 (VIII), s. 27-34.

Dodaj komentarz