„Natura to nie miejsce, które odwiedzasz. To jest Twój dom.”
Gary Snyder
O leśnej edukacji słychać w Polsce coraz więcej i coraz głośniej, a to wszystko za sprawą pojawiających się w ciągu ostatnich lat różnych inicjatyw edukacyjnych opartych na tej właśnie idei.
Leśne przedszkola, Bazy, Grupy, Ogrody, a nawet Leśna Szkoła Podstawowa sprawiają, że zmienia się nieco nasze postrzeganie i sposób myślenia na temat edukacji na zewnątrz. Obserwujemy jak wspaniale funkcjonują dzieci w takiej przestrzeni, jak wielozmysłowo i wszechstronnie wspierany jest ich rozwój, jak kształtują swoje kompetencje miękkie i nawiązują niezwykłą relację z przyrody. Obserwujemy i trochę zazdrościmy.
Pokonać własny komfort
Na obserwacji i nutce zazdrości często się kończy, ponieważ wielu nauczycieli i rodziców błędnie myśli, że nie można realizować założeń edukacji leśnej bez bazy terenowej, kawałka lasu, czy zorganizowanej technicznie przestrzeni. Bardzo szybko rezygnujemy z tego, co nie jest oczywiste, podane „na tacy”, co wymaga od nas dodatkowego nakładu pracy, czy wyjścia ze strefy komfortu.
Znam nauczycieli, którzy z chęcią zabraliby dzieci na wyprawy w naturę, ale uważają, że do lasu mają za daleko, w parku jest za dużo ludzi, a ta przestrzeń w pobliżu jest niewystarczająca, nieciekawa, mało atrakcyjna dla dzieci. O takim właśnie myśleniu napisał Scott D. Sampson w swojej książce „Kalosze pełne kijanek”, a ja lepiej bym tego nie ujęła:
„Zbyt często myślimy o przyrodzie jako o zjawisku odrębnym od nas, zamkniętych w parkach narodowych, lasach, nadmorskich plażach, a o wyprawie do takiego miejsca- w kategoriach wyczerpujących przygotowań. A przecież natura jest wokół nas, w ogrodzie, za domem,, na szkolnym podwórku, przedziera się dzielnie w stronę nieba spomiędzy chodnikowych płyt. Jeśli dzieci maja wyrosnąć na zdrowych, samodzielnych dorosłych, natura musi być obecna w ich codziennym życiu, od zajęć w szkole po niezorganizowane, swobodne, czasem trochę ryzykowne zabawy wokół domu. Przyroda to nie są odległe miejsca pełne nieznanych roślin, zwierząt i krajobrazów, o których uczymy się i które odwiedzamy raz czy dwa razy w roku. To środowisko, którego powinniśmy doświadczać codziennie , zwłaszcza w okresie dzieciństwa”.
Przestrzeń jest wszędzie
Każda przestrzeń zielona może zastąpić nam salę lekcyjną i każdy przedmiot może być w niej zrealizowany, każdy nauczyciel może z powodzeniem realizować elementy edukacji leśnej.
Jest to także idealne miejsce stanowiące nieoczywisty plac zabaw dla dzieci, nowy, intrygujący, nieznany. Wielkie i odległe wycieczki w niezwykłe przyrodniczo miejsca są bardzo ważne pod względem budowania wiedzy o świecie i atrakcyjne ze względu na przejazd autokarem czy zaplanowany w plenerze posiłek. Ale najważniejsze są te małe, spontaniczne spotkania z naturą: za rogiem, za płotem, po drugiej stronie ulicy, tą najbliższą nam. Wyjdźmy jej na spotkanie, poznajmy się z nią i zaprzyjaźnijmy, oswójmy ją, a odwdzięczy się nam wspaniałymi odkryciami, nowymi doświadczeniami, rozbudzeniem ciekawości, bogactwem barw i treści, a przede wszystkim cudowną zabawą. Do zobaczenia w lesie!
Scott D. Sampson „Kalosze pełne kijanek” wydawnictwo Vivante, 2015
Marta Król
Absolwentka UAM w Poznaniu, wieloletnia nauczycielka przedszkola, edukatorka i animatorka przyrody, autorka innowacyjnych projektów edukacyjnych opartych na Edukacji Leśnej: „Czas na las” skierowany do przedszkolaków i „Lasy zamiast klasy”, którego odbiorcami są dzieci w edukacji wczesnoszkolnej. Prelegentka na III Edycji Międzynarodowej Konferencji Edukacja Innowacja oraz I Szczytu Klimatycznego w Szczecinie. Nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 5 z oddziałami sportowymi im. ks. Jana Twardowskiego w Goleniowie. Właścicielka firmy LoveLASy, której misją jest przybliżanie natury małym i dużym, organizowanie szkoleń dla dorosłych z zakresu leśnej edukacji oraz organizacja leśnych wypraw dla dzieci. Współautorka bloga o podróżującej rodzinie, zakochanej w stylu VANLIFE