Najprostsze wyjaśnienie kim są dzieci NEET mówi, że to zrealizowane odbicie marzeń wcześniejszych pokoleń. Spotkałam się też z opinią, że pokolenie NEET wyrasta dzięki szkole, która nie uczy dla przyszłości.
Z pewnością wielu z nas zna przynajmniej jedną osobę, która jest na utrzymaniu rodziców, choć jej rówieśnicy dawno już założyli rodziny i robią kariery, albo przynajmniej pracują na siebie. Wśród uczniów mojego technikum zdecydowanie ponad połowa deklaruje, że nie będzie pracować w wyuczonym zawodzie, a tylko około 30% deklaruje, że będzie kontynuować naukę. Co więc będą robić? Tracić czas?
Po raz pierwszy pojęcia NEET użyto w brytyjskim raporcie rządowym „Bridging the Gap” w 1999 roku, choć zjawisko znane jest od pokoleń, jeśli nie od zawsze, tylko ostatnimi laty mocno przybrało na sile. Określeniem NEET (z ang. Not in employment, education or training) nazywa się grupę społeczną ludzi młodych (około 20- 34 lata), którzy po ukończonej edukacji powinni wchodzić na rynek pracy i usamodzielniać się, a jednak tego nie robią. Nie wykazują aktywności w żadnej z trzech kategorii: pracy, formalnego kształcenia, czy dalszego szkolenia. Siedzą na przysłowiowym garnuszku rodziców i często nawet nie udają, że czynią jakiekolwiek starania, aby to zmienić.
Bywają nazywani “ani-ani” (ani pracy, ani wykształcenia, ani przyszłości), albo pokoleniem 3 razy nic, które właśnie traci najcenniejszy czas w życiu w imię zasady: Po co robić cokolwiek, jeśli nie trzeba robić nic? Według danych sprzed pandemii, czyli z 2019 roku zaprezentowanych przez Eurostat, w Polsce NEET-sów jest grubo ponad milion, co stanowi ponad 16% wśród osób w brzydko nazywanym „wieku produkcyjnym”. Plasuje nas to na 8 miejscu w Europie. NEETy nie szukają pracy, nie kontynuują nauki i przedłużają czas spędzany w domu rodzinnym, który zapewnia im pełnię komfortu. Młodzież, która przyzwyczajona jest do wygód, niechętnie decyduje się na wysiłek, za który nie zostanie przecież natychmiast wynagrodzona. Paradoksalnie realizują marzenie swoich rodziców: „Żebyś nie musiała/nie musiał tak ciężko pracować jak ja”. „Żeby ci w życiu było lepiej”.
NEET to nie zawsze osoba bezrobotna, tak samo jak nie każdy młody bezrobotny jest NEET’em. Polski NEET jest osobą, która lubi spędzać czas przed komputerem lub telewizorem, ale jednocześnie nie stroni od innych rozrywek: czyta książki (i to znacznie częściej, niż przeciętny Polak), spotyka się ze znajomymi, uprawia sport, a czasem nawet chodzi do kina i teatru, czy na koncerty. Zadaje to kłam stereotypowemu myśleniu, że ludzie ci są całkowicie wyłączeni z jakiejkolwiek aktywności. Grupę tę w Polsce tworzą głównie osoby ze wsi i małych miast, słabo wykształcone oraz wykonujące w przeszłości proste prace fizyczne lub usługowe, często na tzw. śmieciówce lub wręcz bez żadnej umowy. W USA najczęściej są to dzieci pierwszego pokolenia emigrantów, których rodzice osiągnęli stabilizację materialną.
Wielu z nich chętnie kontynuowałoby naukę bądź kształcenie zawodowe, gdyby tylko mieli taką możliwość. Czują jednak, że coś im zawsze stoi na przeszkodzie. Mają poczucie, że ich czas jeszcze nie nadszedł i w jakiejś mitycznej, bliżej nieokreślonej chwili wszystko się zmieni. Niby podejmują kroki, idą na studia, często kolejne, zaczynają pracę, albo rozpoczynają swój biznes lecz to wszystko rozmywa się dość szybko. Wtedy wracają do bezpiecznej przystani, do rodziców. Bywa, że dorabiają do tego jakąś ideologię: “Nie będę wspierać wyzysku korporacyjnego”, “Muszę odpocząć po nauce, muszę odreagować po nieudanym związku, stresie w poprzedniej pracy, potrzebuję przemyśleć rozkręcenie swojego biznesu”. I tak to trwa i trwa. Co dalej?
Eksperci dzielą pokolenie NEET-sów na dwie grupy. Do pierwszej zaliczyć można osoby o mniejszej zdolności do zdobywania wiedzy, obciążone dodatkowo niesprzyjającymi warunkami (problemy w domu rodzinnym, korzenie w środowiskach mniejszościowych lub imigranckich itp.). Druga kategoria obejmuje osoby młode, które ukończyły przynajmniej szkołę średnią, a których głównym problemem nie jest bierność społeczna, lecz problemy z ciągłością aktywności zawodowej. Według wszystkich badań młodzi ludzie posiadający niski poziom wykształcenia są trzykrotnie bardziej narażeni na zasilenie szeregów NEETów niż osoby z wykształceniem wyższym i dwa razy bardziej niż te z wykształceniem średnim
Jak się więc to dzieje, że dzieci, które mają ponad 30 godzin zajęć lekcyjnych w szkołach podstawowych, a w szkołach ponadpodstawowych nawet ponad 40 są tak słabo przygotowane do dalszej edukacji i pracy, tak zmęczone i zniechęcone do jakiejkolwiek aktywności?
Beata Wermińska