Zaufajmy dyrektorom
Minęły właśnie trzy tygodnie, odkąd przestała działać tradycyjnie zorganizowana szkoła. Moje rekomendacje dla organów nadzoru i prowadzących są takie, aby – w oparciu o nowe przepisy o edukacji w czasach epidemii – w pełni zaufali dyrektorom, oddali im w końcu autonomię w zarządzaniu szkołą. To oni znają swoją kadrę, swoich uczniów i ich rodziny, po prostu wiedzą, co w konkretnych realiach może się sprawdzić, jakie są potrzeby i możliwości. Być może będzie wśród nich ktoś, kto wyzwaniu nie sprosta idealnie, ale zarzucenie wszystkich kontrolnymi ankietami, kierowane obawą o to, nikomu nie pomoże… Zaś przyspieszony kurs samodzielności może pomóc wielu.
Nie da uczyć się i nauczać w sposób, do którego byliśmy dotychczas przyzwyczajeni. Trzeba szukać nowych dróg. To poszukiwanie dotyczy zarówno ucznia, jak i nauczyciela, ale także rodzica, który jest teraz na co dzień z różnymi rozterkami i trudnościami swojego dziecka.
Rodzic jest jeszcze bardziej niż dotychczas w centrum szkolnego życia. Częściej ulega potrzebie wykonywania zadań za dziecko, żeby wszystko było doskonale. Jeśli jego osobista zawodowa sytuacja stała się obecnie trudna, swoje lęki i napięcia przenosi na dziecko, poprzez swoje uwagi do jego postawy, które czyni oglądając ze swoim dzieckiem każdą jego zdalną lekcję. Jeśli ma odpowiedzialną pracę na zewnątrz domu, dziecko z kolei jest obciążone lękiem o jego zdrowie. Kontaktując się z uczniami musimy koniecznie poczuć emocje obecne w ich domach. Pewnie także warto robić dość często zdalne spotkania z rodzicami, starać się wesprzeć rodziców w ich aktualnym położeniu.
Lekcje z TVP
Oglądanie przygotowanych przez TVP lekcji i szukanie w nich błędów stało się narodowym sportem, który też mimo wszystko może pożytecznie zająć czas, choć niekoniecznie warto to polecać uczniom konkretnych klas. Znajomość choćby podstawowych pojęć matematycznych nie jest w narodzie powszechna. Dzięki całemu zamieszaniu bardzo wiele osób przypomniało sobie, że średnica to co innego niż obwód, co tak naprawdę charakteryzuje liczby parzyste itd. itp. … Lekcje telewizyjne też trzeba obecnie potraktować jako wymagające przed zaleceniem uczniom obejrzenia krytycznie przez ich nauczyciela. Warto cały czas pamiętać, że to nauczyciel może i powinien być recenzentem wszelkich materiałów, które zaleca swoim uczniom. To jego merytoryczna odpowiedzialność.
Nauczyciele i dyrektorzy codziennie dostają dziesiątki powiadomień o wspaniałych narzędziach, których powinni użyć do pracy zdalnej. Czy na pewno należy popadać w kompleksy, że się ich nie zna lub na potęgę zaczynać się uczyć ich posługiwaniem i zmuszać do tego uczniów i kadrę swojej szkoły? A może dla spokoju i poczucia bezpieczeństwa lepiej poprzestać na kanałach komunikacji i narzędziach, które ma się już “oswojone”?
Często też przychodzą ankiety, zalecenia i pytania od kuratorów, które dokładają szkołom roboty. CKE zdecydowała o przeprowadzeniu próbnych egzaminów metodą samodzielnego pobierania przez uczniów pytań ze stron, które zrobiły się nadmiernie obciążone. Jeśli przepisy o edukacji zdalnej wiele odpowiedzialności za organizację zdalnej edukacji przyznały dyrektorom szkół, może warto byłoby im zaufać do końca? Nie ponaglać codziennymi ankietami? Im przekazać zestawy pytań na egzaminy próbne, aby przekazali je swoim uczniom kanałami komunikacji, które w szkole działają?
Także przychodzą do kadry szkolnej dziesiątki ofert firm szkoleniowych, które zarzucają pomysłami na zdalne szkolenia, rzekomo przygotowujące do wprowadzenia w szkołach zmian obecnie zarządzonych przez MEN. Wpadniemy w bardzo głupią pułapkę, jeśli głównie zaczniemy szykować w tej sprawie dokumenty i ich szykowaniem – zgodne z podsuwanymi nam “gotowcami” – zawracać głowę nauczycielom. Czy najważniejsza jest teraz obawa przed ewentualnymi kontrolami (przecież i tak ich w najbliższym czasie nie będzie!) i do tego bezsensowna wiara, że firma szkoleniowa lepiej od nas wie, co jest naprawdę potrzebne naszej szkolnej społeczności?
Wreszcie runęło w gruzy myślenie “równofrontowe”. Fakt, że edukację trzeba personalizować jest znany od dawna, jednak teraz objawiło się to z dużą mocą. Nie można już żyć w przeświadczeniu, że wszyscy poznali to samo na konkretnych zajęciach, które się odbyły. Przecież na “zwykłych” zajęciach też ktoś nie uważa, ktoś niczego nie zrozumiał, ktoś czegoś nie odrobił, ktoś był nieobecny, ktoś źle zrozumiał nasze tłumaczenie, ktoś pracował dużo wolniej, a ktoś dużo szybciej niż inni. Nie jest nigdy tak, że wszystkich jednocześnie i trwale nauczyliśmy w jednym czasie tej samej umiejętności. Wystarczy przyjąć do wiadomości, że taki fakt ma miejsce i nie oczekiwać jednakowego tempa pracy od wszystkich, bo to po prostu jest teraz jeszcze bardziej nierealne.
Najważniejsze są relacje
Sytuacja jest nadzwyczajna. Jestem przeciwniczką zaniechania działalności edukacyjnej, ale nie dlatego, że jest w tym momencie taka ważna. Dlatego, że edukacja może w jakiś sposób zająć nam dzieci i młodzież. Uczniowie siedząc samotnie w domu mniej skupią się na dziejących się obok coraz bardziej tragicznych zdarzeniach. Wydaje się też, że jedyne ocenianie, z jakim uczniowie powinni się spotykać w obecnej sytuacji, to pozytywne, zachęcające do dalszych wysiłków, informacje zwrotne, zauważające postępy, dające wskazówki lub mające na celu podtrzymanie motywacji do działania, aktywności, zainteresowania.
Własny nauczyciel i wychowawca, w jakikolwiek sposób będzie się z uczniem kontaktował, znając go ma szansę być przynajmniej dla niego wsparciem, zająć mu najskuteczniej czas i uwagę. Główne oczekiwanie, jakie powinno nauczycielom towarzyszyć – oczekiwanie od dyrektorów, od wszelkiego nadzoru – to oczekiwanie budowania i podtrzymywania jak najlepszych relacji z uczniami. One są teraz im najbardziej potrzebne. Jeśli przy okazji osiągniemy jeszcze postęp edukacyjny, tym lepiej. Ale miejmy to teraz na uwadze w drugiej kolejności.
Zdjęcia pochodzą z Facebooków szkół prowadzonych przez Stowarzyszenie Dobra Edukacja.
Inicjatorka tworzenia autorskich rozwiązań w edukacji od 1989 roku. Publikowała w „Rzeczpospolitej”, kierowała zespołem, który opracował pakiety programów nauczania dla szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum znane pod nazwą Klocki Autonomiczne. Zastępczyni prezydenta miasta Gdańska ds. polityki społecznej w latach 2006-2007, minister edukacji narodowej w pierwszym rządzie Donalda Tuska (2007-2011), posłanka na Sejm VII kadencji. Od 2012 prezeska Stowarzyszenia Dobra Edukacja, a od 2016 dyrektor prowadzonego przez Stowarzyszenie Instytutu Dobrej Edukacji. Stowarzyszenie stawia sobie za cel wypracowywanie i upowszechnianie nowatorskich i efektywnych rozwiązań programowych i organizacyjnych, które służą dobrej edukacji, obecnie prowadzi 12 szkół i placówek oświatowych.
Zobacz także: