Sobota 7.20 Mogę padać na pysk, ale jeśli wiem, że coś sprawi dzieciakom frajdę, to ja w to idę. Nocowanie w przedszkolu”. Posypały się lajki i gratulacje i choć to bardzo miłe, to do tej pory nie rozumiem. Poczułam się, jakbyśmy z koleżankami, zrobiły coś tak wyjątkowego, czego świat jeszcze nie widział. A nocowania w naszym przedszkolu odbywają się od wielu lat, prawie 20, i dla nas to chleb powszedni. Po co to robimy?
W jednym zdaniu podsumowałabym, że nocowanie to samodzielność, zabawa, edukacja, rozwój kompetencji emocjonalno-społecznych, czyli wszystko, co w perspektywie pedagogiczno-wychowawczej jest dla nas istotne.
Co daje nocowanie?
Oczywiście, poza ekstra zabawą i przygodą dla dzieciaków, to przede wszystkim świetna okazja do podsumowania i zewaluowania umiejętności w zakresie samodzielności dzieci i ich dojrzałości emocjonalnej. Jest to atrakcja przewidziana dla starszych grup, kiedy dzieci mają już dobrze opanowane umiejętności samoobsługowe, są dobrze zaadaptowane w środowisku przedszkolnym i mają gotowość emocjonalną pozwalającą im na spędzenie nocy/zasypianie bez rodziców. Nie bez znaczenia są także relacje nauczycielek i pań pomocy nauczycielskich z dziećmi. Jeśli są poprawne, oparte na szacunku i zaufaniu, to mamy pewność, że większość dzieci będzie podczas nocowania czuć się na tyle bezpiecznie, że zaśnie bez problemów.
Przygotowania
Rzucamy hasło, że jest taka możliwość, by spędzić noc w przedszkolu. Są dzieci, które z lekkością i łatwością zareagują na taką atrakcję, ale co jeśli są w grupie dzieci (w każdej grupie są takie dzieci), dla których nocowanie w przedszkolu okaże się wyzwaniem? Wówczas opowiadamy, co będzie się działo, wspólnie wymyślamy co dzieci chciałyby robić, co chciałby jeść, co przynieść. Po prostu oswajamy temat, pokazujemy zdjęcia z poprzednich nocowań. Kiedyś przyniosłam swoje rzeczy – śpiwór, poduszkę i piżamę, i dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami, kto jak lubi zasypiać, kto ma jakie rytuały itp. Widziałam, że stopniowo dzieci nieprzekonane do spania w przedszkolu, zaczynają żyć tym wydarzeniem.
Decyzja
Poczucie bezpieczeństwa to podstawa. Nie ma opcji, żebyśmy na siłę namawiały jakieś dziecko do udziału w nocowaniu. Odradzamy też to rodzicom. Każde dziecko wie, że o dowolnej porze, nawet w środku nocy, jak będzie chciało wrócić do domu, to my zadzwonimy po rodziców. Są dzieci, które od razu decydują się tylko na zabawy do późnego wieczoru, a na nockę idą do domu. I dla nas to jest ok. Każdy ma inny potencjał, inne zasoby, inne potrzeby. Ważne, by proces podejmowania decyzji o nocowaniu zindywidualizować do maksimum możliwości.
Co się dzieje po kolei?
Przykładowy scenariusz może wyglądać tak:
18.00 rodzice przyprowadzają dzieci
18.00 – 20.00 zabawy swobodne w ogrodzie
20.00 kolacja, coś co zaproponowały dzieci i coś na co zgodziły się nauczycielki
20.00 – 22.00 podchody, gry interaktywne, nocny spacer z latarkami
22.00 przygotowanie do spania
8.30 śniadanie
9.00 odbiór dzieci
Osobiście nie lubię uszczegóławiać takich imprez. Warto obserwować dzieci i atrakcje dostosować do ich potrzeb i oczekiwań.
Niezły wycisk
Nie ma co ukrywać, że zorganizowanie takiego wydarzenia, to niezły wycisk fizyczny. Na pokładzie melduje się około 20 dzieci – małych dzieci. Każdemu trzeba pomóc z torbą, z rozpakowaniem, przygotowaniem miejsca do spania, umyciem się. Rano to samo, tylko że w drugą stronę – pakowanie, ogarnianie 20 śpiworów, materacy lub leżaków, szukanie zagubionych skarpetek lub innych skarbów i tak razy naście. Poza uśpieniem takiej gromady, trzeba zrealizować jeszcze atrakcje, gry i zabawy ustalone wcześniej z dziećmi. W tym roku królowały u nas zabawy pod zraszaczem wodnym na dworze, gry interaktywne, nocny spacer z latarkami po przedszkolu i ogrodzie przedszkolnym. Nie wiem, ile kilometrów zrobiłyśmy przy tym wszystkim, ale radość dzieci bezcenna.
Najlepsza inwestycja
I ktoś zapyta – w imię czego takie „poświęcenie”? Dodam, że nie jestem zwolenniczką wizerunku nauczycielki misjonarki, która ma tak wielkie poczucie misji i zmiany świata, że zatraca się w pracy kosztem swojego zdrowia, pieniędzy i życia osobistego. Dlatego trzeba do organizacji nocowania podejść mądrze. Co to oznacza? Nocowania nie odbywają się co tydzień – żartobliwie wtrącę, że ku ubolewaniu rodziców, są pojedynczym wydarzeniem. Angażujemy kilka osób do pomocy – czasem rodziców, czasem inne nauczycielki. Latami pracujemy nad samodzielnością dzieci. Potem zorganizowanie takiego wydarzenie jest o wiele łatwiejsze i robimy to w imię frajdy dzieciaków. My też czerpiemy z tego radość. Wyjście z rutyny i ze schematów, zrobienie czegoś innego, czegoś nowego dla dzieci, jest jak uzdrawiający, motywujący zastrzyk. Zmęczenie to tylko drobnostka, o której szybko zapominamy, bo emocje i adrenalina wyrzucają nas na szczyty pedagogicznych możliwości. Ha!
Barbara Gryka
Mimo wielu dotychczasowych atrakcji, które miały miejsce w przedszkolu, nic nie pobiło i chyba już nie pobije nocowanki. Wspaniałe wspomnienie na całe życie ❤️